Nie otrzymał zgody na grę dla Polski. Kilka lat później pogrążył biało-czerwonych
Lukas Podolski przyszedł na świat w Gliwicach 4 czerwca 1985 roku. Początkowo otrzymał imię Łukasz. Zmieniono mu je w 1987 roku, gdy wraz z rodzicami i starszą o 5 lat siostrą Justyną zawitali do niemieckiego Bergheim pod Kolonią. Podolscy mieli krewnych za zachodnią granicą. Kilka lat po przeprowadzce Waldemar Podolski zaprowadził syna na trening. Ten, mimo że odstawał wzrostem od rówieśników, to od samego początku pokazywał, iż będzie miał atomowe uderzenie z lewej nogi.
Pierwszy gol Podolskiego przeciwko Polsce
Do młodzieżowych reprezentacji Niemiec Lukas Podolski przedostał się szybko. Jego serce było rozdarte na dwa kraje. Niemcy i Polskę. Tak się składa, że nie czekał długo na mecz przeciwko biało-czerwonym i w dodatku jeszcze strzelił w nim gola. Mowa o 2002 roku i mistrzostwach Europy do lat 17, które były rozgrywane w Danii. Niemcy ograły Polskę 1:0. Podolski pokonał Łukasza Fabiańskiego, który podobnie jak jego rówieśnik z drużyny przeciwnej, zrobił później świetną karierę jako senior.
W 2003 roku Podolski oświadczył, że chce grać dla reprezentacji Polski. Wysyłał kilka listów do Polskiego Związku Piłki Nożnej z pytaniem, czy gra z orzełkiem na piersi będzie możliwa. Utalentowanego zawodnika jednak mówiąc najprościej „olano”.
Wówczas selekcjonerem polskiej kadry był Paweł Janas i zapewniał, że nie musimy interesować się piłkarzem, który rozgrywa mało meczów w Bundeslidze. Szkoleniowiec nie spojrzał jednak najwyraźniej na umiejętności 18-latka. Kilka lat później już z innym trenerem u steru reprezentacja Polski się o nich boleśnie przekonała.
Koncert Podolskiego na Euro 2008
Młody zawodnik, widząc, że furtka do gry dla Polski została zamknięta bezpowrotnie, poświęcił się grze dla Niemiec. O kraju, w którym się urodził, myślał często. Być może najbardziej w jego głowie kotłowało się na Euro 2008. Był już wówczas czołową postacią niemieckiej kadry, a swoją wartość udowodnił na mistrzostwach świata rozgrywanych dwa lata wcześniej.
Tak się złożyło, że na Euro w 2008 roku Niemcy pierwszy mecz zagrały z Polską. I choć biało-czerwoni rozpoczęli to spotkanie nieźle, to gole strzelali tylko rywale. A właściwie jeden rywal. Był nim oczywiście Podolski, który dwukrotnie pokonywał Artura Boruca. Po każdej z bramek nie celebrował radości, a po zakończeniu wygranego spotkania, miał łzy w oczach. Wymowne było także to, że wymienił się koszulkami z Mariuszem Lewandowskim i później ją ubrał, dziękując kibicom za doping.
Powrót do Polski
Podolski został legendą reprezentacji Niemiec. Jego licznik występów w tamtejszej kadrze zatrzymał się na liczbie 130. W tym czasie zdobył 49 bramek. W 2014 roku sięgnął po wymarzone mistrzostwo świata.
Marzenie spełnił też siedem lat później. Często zapowiadał, że pod koniec kariery przeniesie się do Górnika Zabrze, ale wówczas kibice nie traktowali tego poważnie. „Poldi” słowa dotrzymał. Został liderem legendarnej polskiej ekipy i to takim przywódcą z prawdziwego zdarzenia. Nie chodzi tylko o boiskowe wydarzenia, ale również o troskę związaną z działaniem klubu. 39-letni już piłkarz robi wszystko, by poprawić warunki panujące w akademii i polepszyć stan finansów. Syn marnotrawny w wielkim stylu wrócił do Polski i nie zamierza schodzić ze sceny.